Wspomnienie dnia 15 czerwca 2021

1. W klubie siedziałem do chyba wpół do drugiej, nocnego autobusu nie było więc wracałem na hulajnodze. W klubie żesmy tańczyli w kole, robiąc taneczny jam, przyszlinastolatki,oraz my, w tym część ich rodziców,. Wiktoria nie chciała tańczyć w klubie ze swoim synem ale nie udało jej się to, w pewnym momencie nasze kółka się połączyły w jedno i po prostu starsi tańczyli z duż o sprawniejszym ruchowo młodszym pokoleniem. O 23 część dzieci pozabierali rodzice, a część poszła sobie sama, jakieś niedobitki nastolatków, krótko po północy.

Nie za bardzo rozumiem czemu dzieci nie są wpuszczane do klubów muzycznych i czemu jest tak mało imprez dla osób w wieku lat nastu. Jak byłem młodszy to chodziłem na dyskoteki dla licealistów, na szkolne dyskoteki. Trochę tego było, w różnych szkołach, zupełnie nawet nie wiem jak się o tym dowiadywałem, przecież nie było niemal internetu. 

Dzisiaj jest wszystko bardzo profesjonalne. Jak już ktoś jeździ na hulajnodze, to robi to dość profesjonalnie, jak tańczy w szkole tańca, to robi to na wysokim poziomie. Ja jeszcze miałem siłę i chęć na mierzenie się w jamie z młodszymi od siebie, ale poza mną tylko kilkoro starszych nie miało stracha. Młodsi- po prostu są wyraźnie lepsi od wszystkich innych poza ich trenerami i nauczycielami. 

2. Wystąpiliśmy na scenie dwa razy,. Raz tańczyłem układ tańca współczesnego do muzyki house, któryśmy jako grupa mieszana dziecięco- dorosła ćwiczyli z kilkanaście godzin, w tempie około godziny na każde kilka sekund pokazu, a potem występowałem z grupą 40 plus tańczącą hiphop. Dziwne bo dostaliśmy największe brawa jako osoby w wieku 40plus i jako starszacy byliśmy najlepiej zapowiedzeni.

Dla mnie na całych pokazach najlepiej zatańczyły Paczworki. Jest to jakaś lokalna grupa taneczna nastolatków, która tak tańczyła że aż mnie ciarki przeszły. A jednak można. A jednak taniec może tak samo poruszyć jak muzyka czy świetny obraz (mnie poruszają obrazy Caspara Davida Friedricha, malarza romantycznego).  Nie rozmumiałem początkowo, jak to jest możliwe by taniec zrobił takie wrażenie bo z rzadka tylko oglądam pokazy taneczne i pierwszy raz miałem takie odczucie.

Kiedyś tańczyłem taniec vogue będąc na kursie vogue (byłem na warsztatach i takie coś nam zaoferowano dodatkowo) i zobaczyłem coś czego nie można odzobaczyć. Kolega z którym tańczyłem tamtego dnia ów vogue, pokazał mi kakaowe oko, w tańcu po prostu podczas pokazu wypiął się, opuścił gacie i pokazał kakaowe oko, bo to taki szokujący taniec. To jednak było zaskoczenie obyczajowe, a tutaj miałem zaskoczenie artyzmem ruchu. 

3. Ten dzień miałem w strasznej pogoni za czymkolwiek, Jeździłem całkiem sporo, załatwiając różne sprawy, Poszedłem do lekarza (przy okazji zapomniałem skierowania i musiałem się po nie wrócić) ale niewiele się dowiedziałem poza tym że krwiak mi się zmniejszył. Rok temu miałem wypadek na skateparku i mimo ochraniaczy na bark, pokiereszowałem się. Bez ochraniaczy pewno miałbym złamania. Nadal mnie boli.

opr. Adam Fularz

--

Komentarze